Pułapka oczekiwań

Jedyna sytuacja, w której masz obowiązek wyrażać oczekiwania i wymagać ich spełnienia to oczekiwania od Siebie dla Siebie. A i tak nie raz, nie dwa nasze oczekiwania i obietnice, postanowienia np noworoczne, ale nie tylko, idą w łeb. Czy obrażamy się na siebie? Zwykle nie, tłumaczymy się jak to tylko możliwe, jesteśmy pobłażliwi… no, może czasem nieco sfrustrowani swoją „słabą wolą” Umówmy się, że bierze się to z niepełnej miłości do siebie. Wymagaj od Siebie dla Siebie tego co Cię rozwija co dla Ciebie dobre. Dopiero potem od innych z tą samą konsekwencją. Nie zamieniaj proszę braku ważności dla siebie na oczekiwanie, że tę ważność dostaniesz od kogoś innego

A co jeśli to są oczekiwania wobec innych ludzi? Pół biedy jeśli te oczekiwania są wyrażone wobec drugiego człowieka, a on je przyjmuje i obiecuje sprostanie oczekiwaniom. Co się dzieje kiedy ich nie spełnia? Złość, obrażanie, obwinianie, przygnębienie, poczucie ważności i wartości w dół… Czyż nie? Skąd to się bierze? Znów z poczucia miłości i szacunku do siebie. Jeśli ktoś coś obiecuje i nie dopełnia tej obietnicy, to odzwierciedla to jak Ty traktujesz siebie. Jeśli to są oczekiwania ważności nijakiej to może odpuść, jeśli ważne to wymagaj.

Jeśli wyrażasz oczekiwania i nikt nie składa obietnic? Zastanów się znów jakiej jakości one są i jak je wyrażasz? Prosisz jak 5 latek czy rozmawiasz jak dorosła osoba, dla której waga poruszanej kwestii jest ogromna? Treść jest równie ważna jak forma. Dalej nic? Zastanów się po co oczekujesz, co oznacza dla Ciebie odmowa i zareaguj. Jeśli nie masz gotowości reakcji nie oczekuj.

Najgorzej jest jeśli wyobrażasz sobie, że Twoje oczekiwania są czytelne bez ich wypowiadania. No cóż… Nikt nie ma szklanej kuli i nie ma szans się do nich odnieść. Możesz w ten sposób wiele stracić.

Więc ? Czego, od kogo, po co i jak oczekujesz? 🙂

1 thought on “Pułapka oczekiwań”

  1. Wielokrotnie zastanawiałam się czy mam prawo oczekiwać od kogokolwiek czegokolwiek oczywiście poza sobą. Im dłużej przyglądam się swoim myślom i empirycznie dotykam tego problemu dochodzę do wniosku, że temat oczekiwań powinnam dzielić na dwie strefy – zawodową i poza zawodową. Jako przełożony mam prawo oczekiwać pewnych działań i zachowań zgodnych ze ścieżką jaką obrałam bo to jest moja droga do celu za którą odpowiadam. W obszarze poza zawodowym nie czuję się uprawniona do oczekiwania czegokolwiek od kogokolwiek co nie jest równoznaczne z tym, że nie oczekuję:-) Im więcej oczekiwań mam tym dostaję silniejsze lekcje chyba właśnie po to, żebym zrozumiała (choć rozumiem tylko czasem pamięć zawodzi 🙂 ) że ludzie są różni a moje oczekiwania wobec nich to mój problem. To ja jestem odpowiedzialna za to kim się otaczam i albo akceptuje to kim i jacy są albo moje oczekiwania wobec tego jacy powinni być zniszczą to co w relacji najważniejsze czyli szacunek. Kiedys natknełam się na takie cudowne zdanie: „To są Twoje oczekiwania a nie moje deklaracje”.
    Oczekiwanie od nich to uciekanie od odpowiedzialności za siebie i swoje wybory. Oczekwianie to tez trochę wygodnictwo – łatwiej jest oczekiwać że inni się zmienią niż zmienić swoje podejście.
    Oczekiwanie od innch jest jak zajmowaniem się cudzym życiem zamiast własnym. Moje życie, moje wybory, moja odpowiedzialność na tym się skupiam, ale każdy z nas ma swoją drogę…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *